5 paź 2008

Muszę być czujna! Mój mąż przyjdzie na świat już za 10 lat. :P

A także, gdy mi będzie smutno i źle to przypomnę sobię minę Dulbeba, gdy grając w kalambury pokazałam rybę głaszcząc Lunię po twarzy. :-)
Jeśli nie wiesz o co chodzi, drogi czytelniku, to polecam stronę kampanii społecznej "Ryba wpływa na wszystko" oraz trzeci od góry filmik o rybie wpływającej na cerę.
Poza tym w telegraficznym skrócie.
Znowu byłam w Krakowie. Jak zwykle było niezwykle. Wiem, ze prawdopodobnie nie do końca podstawnie gloryfikuję to miasto, ale phi! mogę i będę to robić. Tym razem udało się dotrzeć na koncert Bożyka i z grubsza pamiętam moment wyjścia z Awarii.
Nadal się remontuję, na szczęście zmierza to ku końcowi, za tydzień czekają mnie 3 dni rozpierduchy kuchennej, a potem tylko generalne sprzątanie, kilka tygodni czekania na meble i voila! będę mogła w spokoju zająć się tak prozaicznymi czynnościami jak szukanie kinkietu, komody i ładnych ram do obrazków. W każdym razie bożonarodzeniowe ciasto mam zamiar piec już w nowej wypasionej kuchni.
Dziś się kończy mój pierwszy od dwóch miesięcy wolny weekend. Spędziłam go nadrabiając zaległości zdjęciowe (choć nadal kilka folderów czeka na przejrzenie i publikację) oraz łażąc po sklepach, tj. przepraszam galeriach handlowych. To ostatnie jest chyba ulubionym zajęciem weekendowym mieszkańców Trójmiasta; korków takich jak pod Ikeą nie widziałam od dawna. Kupiłam sobie kreację na wesele kuzyna oraz kurtkę. A właściwie to moja Mam kupiła sobie kurtkę. Do której po zmierzeniu zapałałam tak gorącą miłością, że musiałam sobie nabyć identyczną. Nic nie poradzę, że moja rodzicielka jest dla mnie wzorcem jeśli chodzi o styl. (Co powoduje sporo śmiesznych sytuacji, kiedy np umawiamy się na kawę i obie nosimy mega rzucające się w oczy, identyczne srebrne korale. :-) )
To o czym by tu jeszcze na fali mojego nagłego gadulstwa...
A może o tym, że dziś szłam z Tatą do pralni (a jakże, zlokalizowanej w centrum handlowym) i idąc pośród sklepów nuciliśmy Die Fahne hoch oraz Lili Marlene, bo akurat mieliśmy fazę na niemieckie pieśni wojenne.
A za 5 tygodni urlop. To pewnie jakoś za 7 tygodni się odezwę, by podzielić się wrażeniami. :-)

2 comments:

Anonimowy pisze...

WOW jestem pod wrażeniem :)))
"Die Fahne hoch!
Die Reihen dicht geschlossen!
SA marschiert
Mit ruhig festem Schritt"

Anonimowy pisze...

Jak to dobrze, ze cos napisalas:) Juz malo kto z Was pisze,tylko siedzicie na tych blipach i nie ma kto calymi miesiacami notki napisac!
Caluski:)