28 wrz 2009

Oddech przed skokiem na gleboka wode

Lunia mnie ubiegla, wiec nie musze juz pisac o tym jak bylo w Krakowie. :-)
To dosc wygodne tak imprezowac z kims, kto uwiecznia imprezy na blogu. Dzieki temu wiem gdzie, kiedy i w jakich okolicznosciach. Co przy okazji tez. Choc zal mi tego czegos strasznego, co w sumie nie okazalo sie takie straszne. Ciekawe, czy za 10 lat przypomnimy sobie o co chodzilo. :-)
A teraz - wysmiana, wyimprezowana, zadowolona... musze zrobic cos, co zepsuje mi humor. Wdech, wydech... Go!

0 comments: