Za nadzwyczajne zrządzenie losu można uznać fakt, że kiecki na 2 najbliższe śluby kupiłam już po godzinie zakupów. Bez większego problemu i traumy pt "nic na mnie nie pasuje, pójdę w worku, albo nie pójdę wcale". Tak mnie to rozbestwiło, że rozważam zakup wysoce niepraktycznych czółenek na obcasie - do pracy. Bo co z tego, że nie lubie się z obcasami, skoro na trasie dom-praca-dom rzadko mam do przejścia więcej niż 500m. A w pracy, nie ukrywajmy tego, dalej niż do aneksu kuchennego też nie chadzam. |
28 sty 2008
Zakupy
by Meg at 10:36 4 comments
Labels: women's world
9 sty 2008
Parę linków na środę
Elliott Erwit |
by Meg at 22:26 0 comments
5 sty 2008
Być kobietą, być kobietą...
Siedzę i ślinka mi cieknie na widok TEGO. |
by Meg at 18:56 11 comments
4 sty 2008
Zakrzywienie czasoprzestrzeni.
Budzę się o 8 mej, wstaję jadę do pracy na 9tą. Wychodzę z pracy, jadę po mleko do sklepu, potem na spotkanie przy herbatce. Wracam do domu i patrzę, że jest północ. Czyż nie dalej jak dziś rano obiecywałam sobie, że odpocznę, wyśpię się, znajdę czas na obrobienie zdjęć sylwestrowych i lekturę książki? |
by Meg at 00:34 4 comments
1 sty 2008
Noworocznie
Piękny sylwester, zakwasy od śmiania się, brak kaca (czego niektórzy żałowali). :-) |
by Meg at 22:45 1 comments