Wrocilam z imprezy. Co w zwiazku z tym moge napisac? Czy mam brac sobie do serca to, co znalazlam na moim lezaczku? :-D [1] Podziekowania wlasnie wyslalam na liste belle, ale przeciez kilka zdan nie odda ani uroku imprezy, ani wdziecznosci wzgledem wspolimprezowiczow. Pare rzeczy na zawsze zostanie mi w pamieci. Gdzies miedzy gankiem, a hustawkami skrystalizowala mi sie moja teoria stada. Stada, ktorym sa ludzie. Ci przy ktorych czuje sie jak w domu, ktorym bez wahania oddam klucze do mieszkania, portfel i ostatnie piwo. :-) Stada, ktore mnie bawi, zachwyca, upija, zarabiscie gotuje i sprzata. Widok J, ktory metodycznie zamiata podloge, a potem ja myje cieszyc mnie bedzie w dlugie zimowe wieczory. Widok wypchanego ludzmi ganku, gdzie leje sie alkohol. Widok twarzy, a na kazdej banan od ucha do ucha. Kurcze znowu sentymentalnie sie robi. Wiec napisze tu hermetyczny reminder dla siebie za kilka lat, miesiecy, czy dni - pamietaj o grabiach. Pamietaj o tym, gdzie te skurczyklepy [2] leza i nigdy, przenigdy nie przedkladaj opinii innych nad podpowiedzi intuicji. Przepis na ogorki w nastepnym odcinku za chwile.
[1] tabliczka z napisem "Alkohol szkodzi zdrowiu", demonstracja tu [2] Luniu, do dluuugiej listy rzeczy, za ktore Cie ubostwiam dolacza nasza glupawka w kolejce do kasy w Tesco :-) |
2 comments:
No z tym ostatnim piwem to rynna. ;)
LOL! Ostatnio ostatnich piw bylo pod dostatkiem. Bardziej deficytowe bylo pierwsze. :-)
Prześlij komentarz